Fotoblog o wszystkim o czym pomyślę i o wszystkim co się da sfotografować

18.12.2011

Jarmark Bożonarodzeniowy w Tychach

Co roku w Tychach  odbywa się Jarmark Bożonarodzeniowy. Przez kilka dni grudnia na Placu Baczyńskiego stoją kramy ze świątecznymi ozdobami i stoiska oferujące rózne przyszności. Tradycyjnie w ostatni dzień jarmarku, w niedziele, odbywają się Targi Twórczości Osób Niepełnosprawnych "W dobrym TTON-ie być Aniołem".

Tychy 2011

11.11.2011

Sztuka sepulkralna: Cmentarze przy Kościele Marii Magdaleny i ul. Nowokościelnej w Tychach

Cmentarze:  parafialny przy Kościele Marii Magdaleny w Tychach i przy ul. Nowokościelnej (znajduje się za kościołem). 
Murowany kościół powstał w 1782 r na miejscu starego drewnianego.   W 1907r. dzięki ks. Janowi Kapicy kościól przebudowano dla dla 7500 wiernych. A w 1929 r. rozebrano starą wieżę i wzniesiono nową, która nadala mu obecny wygląd. Do 1957 r. był to jedny kościół w Tychach. 

Więcej: http://www.tychymm.katowice.opoka.org.pl/

Po 1998 r. zaczęto porządkować zaniedbany cmentarz wokół kościoła i przy ul. Nowokościelnej. Może dlatego tak mało jest starych nagrobków, które nie wytrzymały upływającego czasu i braku opieki.

Te najstarsze płyty wmurowane są w ściany kościoła.


Tychy 2011. Kościół Marii Magdaleny

6.11.2011

Wspomnienie z bliskich podróży - Zabytkowy Park w Pszczynie

Pszczyna to jedno z najbardziej urokliwych miast na Śląsku. Dla mnie Pszczyna to taki "mały Kraków".
Zabytkowy Park Pszczyński rozciąga się od Parku Zamkowego poprzez Park Dworcowy do Skansenu Zagrody Wsi Pszczyńskiej, znajdującego się na wschodniej część parku i Dziekiej Promenady (Zwierzyniec), gdzie jest Pokazowa Zagroda Żubrów.


Pszczyna 2011. Widok na park z Zamku

5.11.2011

Sztuka sepulkralna: Cmentarz Mater Dolorosa - wielkie bytomskie rody

Wzdłuż murów cmentarza znajdują się mauzolea, kaplice i grobowce znanych przedwojennych  rodów bytomskich.

Grobowiec Kallerów. Johannes Kaller prowadził prażalnie kawy.
Bytom 2011.

4.11.2011

Sztuka sepulkralna: Cmentarz Mater Dolorosa w Bytomiu

Cmentarz powstał w sierpniu 1866r. Mozna na nim zobaczyć wiele perełek architektury sepulkralnej m.in. kaplice i mauzolea wielkich rodów bytomskich.
Jest bardzo piekny, a szczególnego charakteru dodają mu stare, potężne drzewa. Jest też bardzo zniszczony. Z roku na rok wydaje mi się, że jest coraz gorzej. Coraz bardziej chylą się ku upadkowi monumentalne grobowce czy rzeźby. Nieoszczędzają go także złodzieje ogałacając pomniki ze wszystkich zdobień, wyrywając krzyże, niszcząc medaliony. Na miejscu starych, zabytkowych grobów powstają nowe, wspólczesne; czasami kiczowate, krzykliwe albo do bólu zwykłe. I tylko gdzieniegdzie pośród współczesnego kiczu możemy zauważyć ślady dawnej świetności cmentarza.
Bytomska Matka Bolesna powoli umiera, a władze cmentarza zdają się tego nie zauważać.

Neogotycka kaplica cmentarna z 1882 r.(projekt: H. Heer).
Bytom 2011

3.11.2011

Sztuka sepulkralna: groby książąt pszczyńskich

Groby książąt znajdują się w Zabytkowym Parku Pszczyńskim. W jego północnej częsci są groby Anhaltów, a w zachodniej Hochbergów.

W 1765 r. Jen Erdmann, ostatni z panujących w Pszczynie Promniców, przekazał władzę swojemu siostrzeńcowi ksieciu Fryderykowi Erdmannowi Anhalt. Od tej pory przez dwa pokolenia ten wielki ród władał ziemiami pszczyńskimi.
W pólnocnej części parku znajduje się pięć płyt piaskowych z mogiłami ksiecia Fryderyka Erdmanna, ksieznej Luizy Ferdynandy, ksiecia Emanuela Ernesta Erdmanna, ksieznej Christiany i ksiecia Georga. Nad ich grobami góruje obelisk z wyryta inskrypcja po niemiecku: "Auferstehen, ja auferstehen sollst du mein Starub nach kurzez Ruh" (Zmartwychwstaniesz, ach zmartwychwstaniesz prochu mój, po krótkim odpoczynku).
Na przeciwko znajduje się grobowiec Ludwika Anhalta, księcia pszczynskiego w latach 1830-1842. Krzyż na nim wzorowany jest na krzyżu na grobie księżnej Henrietty Luizy zu Holstein-Beck znajdującym się na Jadwiżce.

Pszczyna 2011. Grobowiec Ludwika Anhalta

2.11.2011

Sztuka sepulkralna: Cmentarz św. Jadwigi w Pszczynie

Cmentarz św. Jadwigi tzw. Jadwiżka jest prawdopodobnie najstarszym cmentarzem w Pszczynie. Został wzniesony wokół drewnianego kościółka w 1501 r. w miejscu, gdzie była pierwsza osada pszczyńska. W 1939 r. kościół spłonął. Na jego pamiatkę w środku cmentarza zostawiono wolne miejsce.

Pszczyna 2011. Tukej odpoczywa Valentin Hanuszek Farosz Pszczyński Dziekan i Komisjarz Urzędu Biskupskiego urodzon stycznia r. 1776 umarł 30-tego marca r. 1833 

30.10.2011

Sztuka sepulkralna: medaliony nagrobne

Medaliony są próbą zatrzymania czasu, zatrzymania w pamięci obrazu naszych bliskich, takich jakimi byli za życia. Stare medaliony przedstawiają zazwyczaj panie i panów bardzo elegancko ubranych, poważnych i dostojnych.
Współczesne są mniej formalne.

Tarnów 2007. Stary Cmentarz

Sztuka sepulkralna: Stary Cmentarz w Tarnowie

"Tak, człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze, że to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie, w tym właśnie sęk!" (M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata)


Pozostaje po nas pamięć... pamięć o nas, o naszych czynach, dokonaniach... Pozostaje po nas pustka w sercach naszych bliskich i łza, która spływa po ich policzkach kiedy o nas myślą.
Ale żyjącym to nie wystarcza... Chcą czuć naszą obecność, chcą nas odwiedzać, porozmawiać,  podzielić się swoimi smutkami i radościami, okazać nam, że nie zapomnieli...

Więc "nie wszystek umrę"... pozostanie po mnie dowód pamięci żyjących; wspaniały pomnik, rzeźba, grobowiec, wzruszające epitafium czy medalion.

Stary cmentarz w Tarnowie http://www.starycmentarz.pl/

Tarnów czerwiec 2007. Grób mojego pradziadka

24.10.2011

Śladami Eberharda Mocka, czyli Koniec świata w Breslau cz.2

Breslau,  listopad 1927/styczeń 1928 - Wrocław, wrzesień 2011

Pierwsze morderstwo: Kamienica pod Gryfami, Rynek

Wrocław 2011. Kamienica pod Gryfami

Breslau. Podwórze kamienicy (zdjęcie z www.fotopolska.eu)

23.10.2011

Śladami Eberharda Mocka, czyli Koniec świata w Breslau cz.1

Breslau, listopad 1927/styczeń 1928 - Wrocław, wrzesień 2011

Mock wraz żoną Sophie, służącą Martą Goczoll, kamerdynerem Adalbertem i psem Argosem mieszkał w luksusowej kamienicy przy Rehdigerplatz 2. Państwo Mock zajmowali pięciopokojowe mieszkanie na drugim piętrze.

Wrocław 2011. Plac Pereca (przed wojną Rehdigerplatz)

Wrocław 2011. Plac Pereca 2. Tu przed woją na drugim pietrze mieszkał Mock

Tam gdzie Wisła płynie, czyli Wisła

Przeciętnemu Polakowi Wisła kojarzy się z Adamem Małyszem. Ten wybitny sportowiec i niesłychanie miły człowiek rozsławił swoje małe miasteczko na cały świat.
Wisła jest bardzo przytulna, kameralna i ciągle się pozytywnie zmienia.
Tu znajdziecie więcej informacji Wisła - Perła Beskidów


Wisła 2011. Amfiteatr im. Stanisława Hadyny



W poszukiwaniu straconego czasu: zegary słoneczne cz. 1

Zawsze fascynowały mnie zegary słoneczne. Mimo upływającego czasu są wieczne i niezmienne. Człowiek w swoim dążeniu do doskonałości i ciągłym ulepszaniu wszystkiego, bo w swoim mniemaniu uważa, że zawsze można coś zrobić lepiej, wobec zegarów słonecznych jest bezsilny. Są one doskonałe w swojej prostocie i nic w nich nie trzeba udoskonalać. Więc trwają przez wieki w niezmienionej postaci; czasem zapomniane, czasem niezrozumiane, a czasem pielegnowane przez jakiegoś fascynata. Zegary słoneczne są dowodem na to, że nie wszystko jest we władaniu człowieka, że na pewne sprawy nie ma on wpływu i nie wszystko da się ulepszyć. Poza tym po co coś ulepszać, co jest doskonale piękne?

Wisła 2011. Kościół Ewangelicko - Augsburski św. Piotra i Pawła
Częstochowa. Klasztor o. Paulinów. Jasna Góra (zdjęcie robione aparatem analogowym Pentax pod koniec lat 90 XX w.)

7.09.2011

Kamienice Katowic cz. 1

Idąc tropem detektywa Mocka zauważyłam jakie piękne ma kamienice to nielubiane przeze mnie miasto. To dzięki nim wykrzesałam trochę ciepłych uczuć dla Katowic i smutno mi się robi jak patrzę się na jego "serce" poorane ulicami i torami tramwajów. Kiedy Katowice dostaną z powrotem swój rynek?

Rynek
Katowice 2011r. Kamienica na ul. Rynek 7

6.09.2011

Katowickie śledztwo Eberharda Mocka cz. 2

 Katowice, styczeń/luty 1937 rok - Katowice/Wrocław, wrzesień 2011 rok

Śledztwo zaprowadziło naszych detektywów na ul. Stawową 10. Gdzie mieściło się biuro matrymonialne, czyli Zakład Pośrednictwa Małżeńskiego "Matrimonium" Pani Klementyny Nowoziemskiej. Biuro znajdowało się na pierwszym piętrze.

 Katowice 2011r. Ulica Stawowa 10

5.09.2011

Katowickie śledztwo Eberharda Mocka cz. 1

Katowice, styczeń/luty 1937 rok - Katowice/Wrocław, wrzesień 2011 rok

"Mock (...) przyglądał się mijanym gmachom i kamienicom i ze zdumieniem stwierdzał u siebie zaskakujący wzrost ciepłych uczuć do tego miasta. Było ono niezwykle podobne do Breslau. (...) Mock czuł się w Katowicach jak u siebie w domu, a nawet lepiej, ponieważ kobiety były tu znacznie ładniejsze." (M. Krajewski, Głowa Minotaura)


Eberhard Mock i Eduard Popielski (detektyw z polskiej policji) przyjechali ze Lwowa pociągiem. Pomińmy milczeniem w jaki sposób spędzali czas podróży w zarezerwowanej salonce. Dodajmy tylko, że towarzyszyły im dwie pracujące Panie.
Katowice przedwojenne. Dworzec (http://pl.wikipedia.org/wiki/Stary_dworzec_kolejowy_w_Katowicach)

Katowice 2011r. Stary Dworzec na ul. Dworcowej - już nieczynny. W 1972r. oddano do użytku nowy dworzec znajdujący się przy placu Szewczyka.

16.08.2011

Nowy aparat

Dotychczas wszystkie zdjęcia na naszego fotobloga były robione aparatem Sony Alfa 100.
Od teraz przesiadamy się na Samsunga NX5.
A oto parę próbnych zdjęć z nowego aparatu.


26.07.2011

Tragedia bałtycka, czyli nasz tegoroczny wyjazd nad morze

Prologos

Maj.
Zaliczka wpłacona. Domek na lipiec zarezerwowany. Po kilometrach przeglądniętych stron z ogłoszeniami wakacyjnymi, po setkach napisanych maili znaleźliśmy ten jedyny, wymarzony. Domek z wszelkimi wygodami, w odpowiedniej odległości od innych, jest i boisko do siatkówki, palenisko, wędzarnia i wypożyczalnia rowerów. Miejsce ciche i spokojne (jak wielokrotnie zapewniał nas właściciel ośrodka), pod lasem, niezbyt daleko do morza i centrum. Po prostu bajka - ideał dla tych, co chcą odpocząć od miejskiego gwaru i życia dnia codziennego. Trochę spokoju, trochę rozrywki...

Lipiec
Po 10 h podróży przyjechaliśmy na miejsce. GPS (Czesio) trochę się pogubił i "przeciorał" nas po wertepach. Ale po telefonicznych konsultacjach z właścicielem ośrodka wypoczynkowego dotarliśmy do celu... tez po wertepach.
Pierwsze wrażenie: super!! Domki piętrowe, duże, drewniane, leżące w oddaleniu od siebie. Jest i zieleń.
I tu pierwszy zgrzyt. Właściciel wskazuje nam nie taki domek jak chcieliśmy. Umawialiśmy się na domek pod lasem, a dostaliśmy leżący w środku ośrodka. Na nasze protesty usłyszeliśmy: a jaka to różnica?. Może dla właściciela to żadna różnica, ale my bądź co bądź zapłaciliśmy za domek i mamy chyba prawo oczekiwać wywiązania się z umowy. Summa summarum dostaliśmy domek pod lasem i myśleliśmy, że na tym skończą się nasze problemy z właścicielem. Ale to małe, nic nie znaczące, jak nam się wydawało, zdarzenie było tylko przyczynkiem do tego co miało się stać w ciągu kolejnych dni.
Jak w tragedii greckiej problem narastał, aż do otwarcia "puszki Pandora", z której wydostały się na świat wszelkie nieszczęścia.
Pomińmy milczeniem to, że domek nie był dokładnie wysprzątany, a lodówka i mikrofalówka kapały brudem.
Bardzo szybko okazało się, że na sześć domków letników + przyczepa właściciela tylko my przyjechaliśmy odpocząć w miarę cywilizowany sposób i pooddychać jodem. Reszta wraz z właścicielem urządziła sobie turnus alkoholowo-imprezowy; nie tylko dzienny, ale i nocny.

16.07.2011

Kaplica zamkowa w Kręgu

Kościół Zwiastowania NMP w Kręgu. Barokowo-renesansowa kaplica zamkowa z XVI w. przekształcona w kościół. W środku znajdują się sarkofagi dawnych właścicieli zamku.


Zamek w Kręgu

W Krągu, wsi w województwie zachodniopomorskim, znajduje się swietnie odrestaurowany (zamek został zniszczony w czasie II wojny światowej)  XV - wieczny zamek rodu Podewilsów.  Zamek obecnie przekształcony jest na hotel, dlatego też jest dość utrudniony dostęp do niego.

Latarnia morska w Jarosławcu - widok z...

Latarnia morska w Jarosławcu
Wybudowana w 1829 r. z czerwonej cegły. W 1902 r. latarnia została przebudowana.
Położenie: 54°32'30" N 16°32'41" E
Wysokość wieży: 33,30 m
Wysokość światła: 50,20 m n.p.m.
Zasięg światła: 23 Mm (42,596 km)
Charakterystyka światła: Błyskowe grupowe
Blask: 0,45 s
Przerwa: 2,05 s
Blask: 0,45 s
Przerwa: 6,05 s
Okres: 9,00 s


14.07.2011

Architektura nadmorskich miejscowości - kicz

Architektura nadmorskich miejscowości to połączenie urokliwych, tradycyjnych rybackich domostw dostosowanych do potrzeb turystów z kiczowatymi, pokracznymi budowlami krzyczącymi do letników: odwiedź mnie! A gdzieniegdzie wśród współczesnego kiczu znajdzie sie prawdziwa perełka...

Współczesny dom "stylizowany" w ordynarny sposób na mur pruski

13.07.2011

Architektura nadmorskich miejscowości - współczesne perełki

Architektura nadmorskich miejscowości to połączenie urokliwych, tradycyjnych rybackich domostw dostosowanych do potrzeb turystów z kiczowatymi, pokracznymi budowlami krzyczącymi do letników: odwiedź mnie! A gdzieniegdzie wśród współczesnego kiczu znajdzie sie prawdziwa perełka...
Domek letniskowy na klifie - Jarosławiec


12.07.2011

Architektura nadmorskich miejscowości - Darłowo cz. 2

Kościół Mariacki w Darłowie (p.w. M.B. Częstochowskiej OO. Franciszkanów) z 1321 r.
Więcej na oficjalnej stronie http://www.darlowo.franciszkanie.pl/ 

Kościół Mariacki w Darłowie

Architektura nadmorskich miejscowości - Darłowo cz. 1

Darłowo swoją świetność zyskało w połowie XV w. dzięki Erykowi Pomorskiemu, który po detronizacji jako król Szwecji, Norwegii i Danii powrócił do rodzinnego miasta. Eryk Pomorski rozbudował m.in. Zamek Książąt Pomorskich i śródmieście.
Darłowo - królewskie miasto http://www.darlowo.pl
Tablica poświęcona Erykowi Pomorskiemu

Zabudowania nad rzeką Wieprzą

9.07.2011

A teraz z innej beczki... po zachodzie słońca

Dotychczas pokazywano piękny zachód słonca nad morzem, a my pokażemy morze już po zachodzie słońca...


5.07.2011

Architektura nadmorskich miejscowości - tradycja

Architektura nadmorskich miejscowości to połączenie urokliwych, tradycyjnych rybackich domostw dostosowanych do potrzeb turystów z kiczowatymi, pokracznymi budowlami krzyczącymi do letników: odwiedź mnie! A gdzieniegdzie wśród współczesnego kiczu znajdzie sie prawdziwa perełka...

Stara maszynownia przekształcona w klub muzyczny. Jarosławiec

Jarosławiec

17.06.2011

Ech ta elka!

Ja rozumiem, że praktyka czyni mistrza i przyszli kierowcy muszą się gdzieś nauczyć jeździc. Tylko czy muszą uczyć się parkować na naszych samochodach!? Nie mogliby szlifować swoich umiejętności na placach manewrowych zamiast na parkingach osiedlowych czy przed hipermarketami, gdzie zawsze jest ciasno i nawet doświadczeni kierowcy mają problemy.
Ostatnio oglądałam jak na parkingu przed moim blokiem "elka" próbowała różnych sposobów, żeby zaparkować w nienajlepszych warunkach. Tylko czekałam, aż usłyszę zgrzyt metalu. Na szczęście nic się nie stało, ale było bardzo blisko do katastrofy. I co wtedy? L poprzetrącałaby parę stojących na parkingów samochodów i odjechała sobie spokojnie w siną dal, a właściciel nich się później sam martwi.
Coraz częściej widzi się taki brak wyobraźni instruktorów nauki jazdy.
69ZJ7EEYWB44


16.06.2011

Najfajniejszy plac zabaw

Wrzask milionów rozbawionych dzieci od rana do wieczora, a w nocy wrzask rozbawionej młodzieży... Od czasu do czasu słychać odgłos bębnów niczym w afrykańskiej dżungli... Brak miejsc parkingowych i w związku z tym codziennie można zaobserwować wolną amerykankę w wykonaniu zarówno mieszkańców osiedla jak i tych, którzy przywożą swoje pociechy na "najfajnieszy" plac zabaw w mieście.
Plac zabaw rzeczywiście jest fajny; kolorowy, pełen niezwykłych zabawek i urządzeń, pokryty specjalną matą co by użytkownik nie zrobił sobie krzywdy. Są na nim alejki, ławki, dużo zieleni. Kosztował miasto ponoć 760 tys. zł. Dostał wyróżnienie Liderów Przedsiębiorczości za produkt roku.
Jest radością dla dzieci, chlubą władz miasta i utrapieniem dla mieszkańców osiedla na którym ów plac zabaw został wybudowany; nota bene w samym jego środku, więc dzięki temu radością bawiących się na nim zostanie obsłużony z dostawą do domu każdy mieszkaniec. .
Moim skromnym zdaniem, którego oczywiście nikt nie bierze pod uwagę, tak wielki plac zabaw, obsługujący całe miasto, powiniem być zbudowany  na pewno nie w środku osiedla, tylko gdzieś w granicach miasta, gdzie nikt nie będzie zakłócał spokoju innym.
Dobór sprzętu też jest chybiony np. te nieszczęsne bębny, na których bębnią przez 24h na dobę w dzień dzieci, a w nocy młodzież urządzająca sobie posiadówki.  Mimo, różnorodności zabawek tj. domów, huśtawek, ścianki wspinaczkowa w kształcie wstęgi Moebiusa, linarium itp. niepełnosprawne dziecko nie znajdzie tu nic dla siebie, może tylko z ławki czy piaskownicy obserwować pyszną zabawę dzieci bardziej sprawnych. Za takie pieniądze jakie miasto wydało na ten przybytek to można by pomyśleć także o dzieciach niepełnosprawnych.
Oczywiście miasto zapatrzone w bajkowe kolory placu zabaw zapomnialo o zapleczu, czyli o stworzeniu dodatkowych miejsc parkingowych. Już przedtem nie bylo miejsc dla mieszkańców osiedla, bo w tygodnu poza nimi parkowali tez petenci udający się do pobliskiego biurowca, gdzie mieści się m.in. Wydział Komunikacji. Petenci ci cechujący się skądinąd  dobrą zaletą oszczędności wolą parkować na darmowym osiedlu niż na platnym parkingu przy biurowcu.
Zatem petent + dostawca dzieci na plac zabaw = brak miejsca dla rdzennych mieszkańców osiedla.
Kolejna sprawa, może mało ważna, ale dość zabawna. Nazwa. Plac oficjalnie nosi miano im. Grażyny Bacewicz. Ale nieoficjalnie wszyscy go nazywają Balbina, albo Gąski Balbinki (figurka przedstawiająca ową gąskę stoi na placu). Kuriozalne jest to, że nikt nie wie kim była p. Bacewicz i co zrobiła dla naszego miasta; przestudiowałam jej biografię i raczej nie miała z nim nic wspólnego. Nawet policjanci byli mocno zdziwieni, ze taki plac istnieje.
W dniu hucznego oddania placu do użytku nasi miastowi oficjele zrobili konkurs dla dzieci na temat życia Grażyny Bacewicz. Niech każdy już sobie dopowie jak przebiegał konkurs... Tak jakby patronem placu zabaw nie mogłaby być jakaś postać z bajek albo osoba tworząca dla dzieci.
Bezpieczeństwo. Podobno obiekt ma być chroniony i monitorowany. Ja jednak tego nie widze. Jesli rzeczywiście tak jest to dlaczego nikt nie reaguje na młodzież, która wieczorami urządza sobie tam głośne imprezy, niszczy urządzenia, śmieci, pali papierosy i pije alkohol. Dlaczego na takie zachowanie pozwala ochrona, która powinna chronić plac zabaw, policja, straż miejska (która ma siedzibę przecznicę obok) mieszkańcy osiedla, którym powinno zależeć, aby ich otoczenie było ładne?
Może inni ludzie mają takie samo podejście jak jak. Dwa razy zadzwoniliśmy na policję i powiedzieliśmy sobie, że nigdy więcej, bo to nie ma sensu. Za pierwszym razem kiedy jeszcze nie było tego "zajefajnego" placu zabaw, tylko był zwykły plac zabaw, pewni młodociani piromanii bawili się w podpalaniem ławek. Zadzwoniliśmy na policję. Oczywiście przyjechali, wprawdzie po długim czasie, ale przyjechali, z takim rabanem i efektami świetlnymi, że chłopcy już dawno zdążyli uciec. Za drugim razem już na nowym placu grupka młodzieży bawiła się w otwarcie igrzysk olimpijskich z pochodnią, z którą biegali lub jeździli na rowerze. Tym razem policja nawet się nie pofatygowała.
Jaka konkluzja? Nie ma... Niech każdy sam wyciągnie wnioski...


Bojów ogródkowych ciąg dalszy

Jako że nasz developer się nie spisał w kwestii naszego zielonego tarasu (nie zrobił tam odpowiedniego drenażu i ziemia tam po prostu zgniła) to zarząd wspólnoty postanowił usunąć z niego starą ziemię i zrobić tam ogródek skalny. Oczywiście wylądowała ona na wypróbowanym już miejscu, czyli na terenie "ziemi niczyjej" jeszcze bardziej upodabniając  ją do powierzchni Księżyca. Może jakaś ekipa filmowa nakręci tu film sf?


30.05.2011

Z naszego podwórka, czyli wolnoć Tomku w swoim domku

Ja rozumiem, że każdy chce mieć ładnie na swoim "podwórku", ale dlaczego kosztem miejsc, które już nie należą do nas. Czyż miarą naszej kultury osobistej nie jest to, że dbamy nie tylko o naszą własność, ale także o otoczenie? Czy hasła pt. żądasz czystości, zachowaj ją sam czy szanuj pracę innych to tylko puste slogany? Czy dbamy o swoje podworko, bo boimy sie tego co powiedzą sąsiedzi, a reszta nas nie interesuje, bo to nie nasze?
Najlepszym przykładem naszego bardzo wąskiego, egoistycznego spojrzenia na świat jest las. Miło z rodziną wybrać się do lasu na niedzielny spacer; pooddychać świezym powietrzem, zrelaksować się przy śpiewie ptaków czy posłuchać szumu drzew. Czy równie miło jest spacerować lub zrywać jagody wśród śmieci? Ludzie traktują las jak wielkie wysypisko śmieci: wyrzucam śmieci w lesie, bo to jest wspólne, więc także moje, to mogę na swoje wyrzucać swoje śmieci lub to jest niczyje, więc co bedę zaśmiecać moje podwórko, a las nie upomi się o swoje prawa, a przy okazji zaoszczędze na utylizacji śmieci. I tak rośnie w lesie sterta worków ze śmieciami, starych opon, gruzu z remontu domu itp.
No, ale dość tej dygresji. Miało być o własnym podwórku. O lesie będzie osobny post...
Mieszkańcy mojego bloku na czele z zarządem wspólnoty mieszkaniowej starają się, aby miło nam się mieszkało. A ładnie zagospodarowane otoczenie to podstawa. Więc mamy wypielęgnowane trawniki, po których nie wolno chodzić, bo się trawka zniszczy, ale można na nie śmiecić, bo wspólnocie żal pieniędzy na kosze na śmieci. Mamy także z tyłu bloku ogrodzony, wspaniały, pełen kwiatów ogródek. Nawet ostatnio pojawiły się w nim ławki; aby utrudzony lokator mógł zasiąść i rozkoszować się pięknem otoczenia.
Bezpośrednio za ogrodzeniem jest "ziemia niczyja", na której głównie bawią się dzieci i ludzie wychodzą z psami.
W zarządzaniu nieruchomością bardzo ważne są oszczędności i to, żeby nie narażać wspólnotę na większe koszty utrzymania. Więc jakaś "tęga głowa' z naszego zarządu wykoncypowała oszczędność: po co bedziemy płacić za dodatkowy wywóz trawy z koszenia, chwastów z pielenia ogródka czy zeschłych roślin lub drzewek jak można wyrzucić je poza ogrodzenie, czyli nie mój cyrk, nie moje małpy.
I teraz spacerując sobie po "ziemi niczyjej" ogładamy równo leżące pod naszą siatką wyrzucone chwasty, zeschłe rośliny, wokół drzewek górę trawy z koszenia, która podlana deszczykiem zaczyna już gnić i śmierdzieć, a nieco dalej powyrzucane choinki ze świąt i drzewka, które się nie przyjęły w ogródku.
Może ktoś powie czepiasz się, co ci to przeszkadza. A no przeszkadza, bo jesli nie bedziemy dbać o otoczenie, nie tylko nasze, ale także wspólne, mimo, że wydaje nam się, że jest niczyje, to zatoniemy w górze śmieci i brzydoty.

P.S. Jest początek sierpnia. Lato deszczowe jak na razie. Trawa z koszenie rozrzucona wokół drzewek zaczęła gnić i smierdzieć. A coraz to dorzucana jest nowa partia. Część drzewek jeszcze sie trzyma, część uschła, a inne pogniły. Piękny żywopłot też się przerzedził; zawalone trawą, ziemią i śmieciami Tuje zaczęły usychać.


4.04.2011

Lądek Zdrój - architektura inaczej

Lądek Zdrój to przede wszystkim uzdrowisko oferujące lecznicze wody mineralne i wszelkie zabiegi leczące duszę i ciało. Wypoczywa się tam jak nigdzie indziej. Ale ten kurort ma nam do zaoferowania nie tylko pijalnie wód, ale także wspaniałą strawę dla oczu w postaci zabytków architektonicznych - niektóre z nich datuje się na koniec XV wieku.
Ale, żeby nie było za nudno pokażemy architekturę od innej strony...


 

16.03.2011

List do R. część II

R. pisze do Ciebie list, bo wiem, że chciałbyś zobaczyć miejsca, które kiedyś dużo znaczyły w Twoim życiu. Na pewno się zdziwisz jak bardzo się zmieniły. Nie wiem czy na lepsze, bo nie znam Tychów, które ty znałeś. Dlatego też najlepiej będzie jak prześlę ci parę zdjęć.
A tak wygląda teraz osiedle na którym mieszkałeś.

List do R. część I

R. pisze do Ciebie list, bo wiem, że chciałbyś zobaczyć miejsca, które kiedyś dużo znaczyły w Twoim życiu. Na pewno się zdziwisz jak bardzo się zmieniły. Nie wiem czy na lepsze, bo nie znam Tychów, które ty znałeś. Dlatego też najlepiej będzie jak prześlę ci parę zdjęć.
"Gdy lecą, lecą tak, jak ten malowany ptak..."

26.02.2011

Ordnung na Górze św. Anny część 4

Góra św. Anny to także cud przyrody. Niedaleko amfiteatru znajduje się Rezerwat Geologiczny, gdzie kiedyś znajdował się wulkan. Cały teren góry św. Anny to Park Krajobrazowy, z wieloma rezerwatami http://gsa.zopk.pl/

Ordnung na Górze św. Anny część 3

Kiedyś był tu kamieniołom. Hitlerowcy postanowili na jego miejscu wybudować amfiteatr. Jest niesamowity; przytłacza, a zarazem zachwyca swoją wielkością - czuliśmy się jak nic nieznacząca drobinka wobec tego ogromu. Jest tu także świetna akustyka. Mówcę na scenie głównej amfiteatru można usłyszeć z nawet najbardziej odległego miejsca.
Scena główna amfiteatru. Na górze widać Pomnik Czynu Powstańczego

Ordnung na Górze św. Anny część 2

Pomnik Czynu Powstańczego

Ordnung na Górze św. Anny część 1

Góra św. Anny to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc na Opolszczyźnie. To mieszanka kultur, historii i zjawisk przyrody. Dla różnych ludzi jest symbolem ważnych dla nich wydarzeń. Z jednej strony to miejsce kultu religijnego i pielgrzymek wiernych; Bazylika św. Anny, z drugiej amfiteatr to symbol potęgi państwa hitlerowskiego. Dla jednych to miejsce walk Powstania Śląskiego, czyli istota polskości, dla innych Góra św. Anny to nadal St. Annaberg, co objawia się widocznym wszędzie "Ordnung muss sein" i manifestacją sympatii do tego porządku  m.in. poprzez dwujęzyczne nazwy wszystkiego w mieście, a gdzieniegdzie tylko niemieckie napisy (z danych wynika, że do niemieckich korzeni na Opolszczyźnie przyznaje się ok. 200-250 tys. mieszkańców na 300-350 tys. w całym kraju).
A dla niektórych to tylko wspaniały pomnik przyrody; Park Krajobrazowy z rezerwatami przyrody utworzony na wygasłym wulkanie jakim jest to miejsce.

Bazylika św. Anny

25.02.2011

Tresna - jezioro Zywieckie

I urokliwie widoki z okolic Tresnej i zapory na Jeziorze Żywieckim...

Jezioro Żywieckie

Szmaragdowe wody skutego lodem Jeziora Żywieckiego...


o mnie

Na wytartych schodach, pod niebem starym jak słońce
stoję – popołudnie gorące pulsuje;
tak się zaczyna każda misja,
znaleźć człowieka, swoją przystań,
urządzić po swojemu fragment świata,
zbratać się z nim (tak czyń)
i nie żałować słowa dobrego,
mądrego słowa, po drogach wędrować,
zrobić co tylko się da, aż się dopełni
czas


M. Czyżykiewicz, TAŃCZ! - PARLANDO

Łączna liczba wyświetleń

Blog Archive